Wreszcie usiadłam.
Od tygodnia mam kupę roboty, ale na warsztat czasu ostatnio zabrakło.
Obowiązki domowe trochę mnie przytłoczyły, ale to na własne życzenie - zachciało mi się przetworów: dżemy, soki, nalewki i tym podobne. I te jeżdżenie w kółko, załatwianie malin dla tego i tamtego chętnego...
Druga sprawa.
Od tygodnia trwa okres adaptacyjny w przedszkolu gminnym, do którego zaczęłam prowadzać mój Skarb. Wszystko było ok dopóki siedziałam z Małą tamże. Dziś pierwszy raz zostawiłam córkę samą i... bardziej to przeżywam niż się spodziewałam, bardziej niż Maja :P
Normalnie TRAUMA !
Ale na szczęście już jest ok, dlatego, że mogłam swobodnie pójść do warsztatu i chwycić za narzędzia.
W powietrzu unosił się cynamonowy zapach mahoniu :)
Oto cząstkowa prezentacja projektu.
Oto cząstkowa prezentacja projektu.
UPS ;) Zapomniałam się na chwilę, dlatego chcę przestrzec:
dłutując cokolwiek z czoła należy pamiętać żeby:
#1 dłutować od krawędzi zewnętrznej do środka lub 3/4 długości, ale absolutnie nie do samego końca
#2 następnie odwrócić element i prowadzić dłuto od drugiej krawędzi
W ten sposób uda się nam uniknąć wyrwania włókien (jak widać na załączonym obrazku :P)
Co to będzie?
Myślę o kolejnym candy :)
Ale czy moja wizja wyjdzie tak jak zamierzałam, okaże się niebawem :)
I wiem jedno: brakuje mi porządnych dłut!
Marzą mi się takie (z mojego ulubionego sklepu dluta.pl :)):
Źródło: |
Pozdrawiam Was ciepło,
Nevrinn.
Jak u Ciebie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękujemy ślicznie i zapraszamy do zaglądania częściej :)
UsuńPozdrawiam,
Nev :)
Hej hej :) Wpadłam, by oznajmić, iż nominowałam Cię do Liebster Blog Award na Panna i Pan Drewniani :)
OdpowiedzUsuńMiłego
Z pozdrowieniami
Panna Drewniana
O jak miło, dzięki :)
UsuńPozdrawiam,
Nevrinn.