wtorek, 27 maja 2014

Nowe wyzwanie - portret dziecka

Witajcie!

Kto na FB nie zajrzał nie widział zapewne nowego wyzwania, które podjęłam niedawno.
Wyzwania pirograficznego :)

Jako że zbliżał się chrzest dziecka naszych przyjaciół, a Kellur miał być chrzestnym, postanowiliśmy dać w prezencie coś nietuzinkowego, coś specjalnego.
Stanęło na portrecie maleństwa - wypalanego w sklejce olchowej.
Musiałam wziąć się w garść i zabrać do roboty. 
Zrobić coś, czego jeszcze nigdy w życiu nie robiłam :P
Z portretami miałam do czynienia, owszem, jednak zwyczajnie je rysowałam ołówkami. Tu zadanie było o NIEBO trudniejsze.
Wypalanie... coś co pokochałam ostatnimi czasy ogromnie! :)
Tu nie ma miejsca na błąd, nie można użyć gumki do ścierania. Zadanie jest o tyle trudniejsze, że nie posiadam pirografu bardziej profesjonalnego, tylko prosty, podstawowy ...

Czy sprostałam?
Sami oceńcie :P

zdjęcie przedstawia portret na surowej sklejce, która została później zabezpieczona woskiem
Pozdrowienia Wam ślę :)

14 komentarzy :

  1. Jeżeli jest to początek zabawy z pirografem, to co będzie dalej? Takie sytuacje powodują, że utwierdzam się w przekonaniu, iż jestem tylko skromnym wyrobnikiem. Pozazdrościć talentu, niniejszym to czynię. Świetna robota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie :)
      Talent rysowniczy wkroczył na nowy poziom trudności :) Jeszcze duuuuuuuuużo pracy przede mną :) Ale miło słyszeć takie słowa, utwierdzają w przekonaniu, że idę właściwą drogą, a to jest najważniejsze :)

      Pozdrawiam,
      Nev

      Usuń
  2. cudownie wyszło! jestem zachwycona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie :) Cieszę się, że ludziom się podoba, dla mnie to znaczy, że warto się tym zajmować :)
      Pozdrawiam, Nev

      Usuń
  3. Niesamowite! Jestem pod ogromnym wrażeniem - wygląda lepiej niż zdjęcie :) Brak mi słów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz ogromny talent! I jaką cierpliwość trzeba mieć..gratuluję! Wspaniała pamiątka dla dziecka na lata ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Cierpliwość ćwiczę przy wypalaniu, gdyż nie była to nigdy moja cnota :P a tu rzeczywiście trzeba mieć jej pokłady :)
      Pozdrawiam,
      Nev

      Usuń
  5. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego talentu !!!! Dodam, że nigdy nie spotkałam się z wypalanymi obrazkami, a co dopiero portretami. To sztuka tak drobiazgowa i wymagająca ogromnego pokładu talentu i wprawy rąk i oka:) Pamiątka na całe życie:) Gratuluję Ci serdecznie takiego talentu :) I tego maleństwa w brzuszku :) ZASYŁAM OGROMNE GRATULACJE :)

    OdpowiedzUsuń
  6. gratuluję! wyszło Ci pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  7. W ogóle ciekawie u Ciebie, więc zostaje na stałe :)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Zostawcie ślad. Bardzo lubimy czytać Wasze komentarze, dają pozytywnego kopa do dalszego blogowania :)
Dziękujemy :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka