Witajcie :)
Dziś był tak piękny dzień, że rano oprócz zaliczenia cudownego ożywczego spacerku (zdjęcia możecie zobaczyć tu), ukończyłam wreszcie swój długo wyczekiwany projekt. Przemyślany, wypieszczony. Specjalnie dla tego "okazu" musiałam znaleźć patent na "mechanizm" wewnętrzny wisiora. Jak widać udało się :) Działa idealnie, tak jak planowałam.Oto premiera wisiora z angielska zwanego "locket pendant". Stworzonego z miłością (do drewna:)) i pieczołowitością. Mam nadzieję, że się Wam spodoba :)
Wersja na łańcuszku (dla tych mniej uczulonych na nikiel ;))
Wersja na rzemieniu jubilerskim.
Wykonałam go z mojego ulubionego drewna sapelli (z mahoniowatych), wykończyłam olejem kameliowym. Wisiorek posiada magnetycze zamknięcie. Krawatka ze stopu metali antyalergicznych.
W środku znajduje się miejsce o średnicy 15 mm na zdjęcie ukochanej osoby :) Tu użyłam fotografii mojej cudownej córci :) (lepszej jakości nie dałam rady wycisnąć z mojej drukarki).
Niebawem wrzucę na DaWandę.
Miło mi będzie jeśli podzielicie się wrażeniami na jego temat :)
Pozdrawiam ciepło,
ładna, w ogóle ładne rzeczy robisz, próbowałeś drewna jatoba, też twarde jak sapeli i ładnie szarzeje wystawione na czynniki atmosferyczne
OdpowiedzUsuńJatoba piękna. Jeszcze z nią pracować nie miałam przyjemności, ale chętnie spróbuję. Póki co mam tylko fornir :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nev.
Bardzo ciekawie to wygląda - widziałam już takie ze stopów metali, ale drewno zdecydowanie zwycięża :)
OdpowiedzUsuńBo drewno jest piękne :)
OdpowiedzUsuńPiękny, fajnie to obmyśliłaś:)
OdpowiedzUsuńPiękne serduszko! Zdjęcia też mnie oczarowały, takie "żywe" serce na starych dechach... idealne tło!
OdpowiedzUsuńCudne i bardzo pomysłowe...takie dopieszczone w każdym detalu - brawo! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Was wszystkie :)
Nev
Cudeńko!! :)
OdpowiedzUsuńDopieszczone w każdym calu:)
OdpowiedzUsuń